czwartek, 22 sierpnia 2013

Deszczowe popołudnie

Po 13 zaczęło padać. Ciemno jak nie wiem, a ja tu chcę kręcić! Jak na razie jedyną słoneczną stroną jest mój dzisiejszy ubiór.

Obiad...oj żołądek mi się zmniejsza. Ledwo zjadłam dwa kotlety i dwa pomidory z jogurtem i olejem lnianym!- dobra sałatki całej nie zjadłam..... Heloł?! - jak mawia Mariolka z kabaretu. Ale jestem najedzona! :)



niedziela, 18 sierpnia 2013

Dieta wkracza w okres pracy....

Wróciłam z pracy ....i nie rzuciłam się na lodówkę. Dziś w programie "Życie od kuchn" widziałam lodówkę, która wydawała sygnały dźwiękowe jak się ją otwierało..GENIALNE!

Po tygodniu mogę śmiało powiedzieć, że jestem w plecy 2kg, a centymetrowo by wyszło w biodrach 2cm. Wiem, że dużo mi wody poleciało ale to dobrze, bo czułam się troszkę wodnista, zwłaszcza po 12 godzinach pracy w butach desantach. Dziś już tak strasznie nie było.

Zła jestem jak nie wiem, bo zapomniałam jak co niedzielę łyknąć z rana "tabletki szczęścia" na mój reumatyzm...teraz muszę poczekać tydzień. Ale ale...tak "szeptem napiszę", że od tygodnia nie bolą mnie żadne stawy...na prawę Ci co wiedzą co znaczy ten ból to wiedzą ile to szczęścia.

piątek, 16 sierpnia 2013

Jesteś szalona...

Tak ...jestem szalona...choć co raz mniej mi się chce....ale takie zrywu po sukienkę do RESERVED to już dawno nie miałam. Włączyłam pauze w filmiku Karoliny


i "goł"...
Dwa RESERVED'y dalej jest....Mam. Chabrową. Uwielbiam takie sukienki rozkloszowane...Ta przy okazji jutro albo za chwilę zrobię przegląd szafy i niektóre sukienki pójdą na sprzedaż, bo zaraz mi szafa pęknie....

Spoźniłam się na moją Herbalife'ową kolację ale tylko 10 minut, więc wybaczam sobie. Ale poprawiłam sobie humor nieziemsko. Ale dla zainteresowanych: idzie mi bardzo dobrze. Ciągle mi się włącza to coś pt. "Zjadłabym jeszcze coś" ale bardziej mój mózg? zmysły? to podpowiadają ale trzymam się dzielnie...Choć wiem, że jakby mi ktoś powiedział: masz jedz...to POŻRĘ :) I nie będzie to z głodu....


Jarmark Dominikański czyli dziki obłęd...

Jarmark Dominikański w Gdańsku, część ze Starociami na Podwalu....
Torebka, na "srebrnym" łańcuszku z równie srebrnym, ciężkim, stylowym zapięciem. Miesząca: telefon, klucze vel da się upchnąć jeszcze szminkę.
Pytam: Jaka cena?
Odpowiedz: 2 000 - pan dalej dłubie przy czymś.

Zatkało mnie, stwierdziłam że mi się nie podoba. Zresztą na Tkackiej widziałam Hand Made fajną, za ponad 100 zł...
I słyszę:
" a Pani ile da"
Ja: NIC

czwartek, 15 sierpnia 2013

Siu siu siu

Wiecie, że niektóre toalety kosztują AŻ 3 ZŁ !!!!!!! Są takie w Sopocie....

Na szczęście dojechałam do domu. Nie nie, nie dlatego że nie chciało mi się płacić ale dlatego że po 8 rano w niedziele toalety bywają zamknięte vel mają przerę techniczną....

Z resztą co robiłam w Sopocie to ...efekty będą tu:


Miłego dnia...
Boże Dzięki za WC w XXI w. :)))))))))


A to moje "focie"










środa, 14 sierpnia 2013

Jak rozumiem pojęcia DIETA

Przedwczoraj wrzuciłam filmik z 3 dnia DH (Dieta Herbalife)



    Dzis mamy dzień 5 i już jest ok..no nie jest jeszcze szał, bo aż się oblizałam przechodząc obok części piekarniczej w Piotrze i Pawle. Ale cześć słodyczowa nic...zero ruchów żołądka.

    Przypuszczam, że znajdą się tacy którzy stwierdzą, że się głodzę i że nie o to chodzi.

    Moi drodzy informuję, że ja mogę jeść na okrągło. Nawet godzinę po obiedzie mogę mieć ssanie żółądka, a raczej kubków smakowych i tej cześci mózgu, która mówi "ŻREĆ". W pracy może nie wpierniczma, ale jak nie mam co robić i siedzę w domu....oj lepiej żeby nie wiedzieć. To i tak cud, że nie ważę 80 kg tylko 68kg.

   Tak upubliczniam, przynajmniej spojrzę i powiem sobie: udało Ci się! Bo mi się uda!

   Do tematu...Dieta to nie coś na krótko. To coś co jest na całe życie. Chyba żaden dietetyk nie powie Wam, że macie stosować diete kopenhaską czy South Beach- jeśli to to samo to przepraszam, ale ja się nie znam. Powie Wam, że musicie zmienić swoje nawyki żywieniowe! I tak być musi.

    Ja i tak patrzyłam na to co jem. Ale jeśli nie będzie się jadło w miarę regularnie to zapychanie się nawet marchewką nic dobrego nie przyniesie, zresztą ile można jeść marchewkę zamiast czekolady! Najlepiej mieć taki jeden dzień na np ciasta domowej roboty  i nie od razu jeść całą blachę!

    I jeszcze jedno odchudzanie zaczyna sie w głowie...Póki mamy krzywy obraz siebie to nawet 52 kg będzie dla nas za dużo!! Akcpetujmy to jakimi jesteśmy! Jak pokochamy siebie to pokochaja nas inni.

   A na koniec prośba: skoro ktoś nam mówie, że nie je słodyczy czy czegoś to uszanujmy to!!!


   A teraz wkleję Wam coś co zobaczę pod koniec września









poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Zachwyciłam się Hand Made!!! Podglądałam Karolinę z Stylizacje.tv i w końu dałam się na namówić.

Zamówiłam kolor czerwony i wiem, że jeszcze wróce!!!



U Kasmiag możecie zamówić też inne bransoletki, a także zakładki do ksiązki czy pierścionki:

https://www.facebook.com/pages/Kasmiag/620082218005553?fref=ts


Druga bransoletka to bransoletka ekologiczna z.....papieru! Genialne! I dokładnie ta jest obecnie moją własnościa:))))))


Zapleciona robi też inne rzeczy np.:koszyczki
A tu adres projektantki:   https://www.facebook.com/zapleciona?fref=ts  oraz http://www.decobazaar.com/zapleciona



Polecam Wam szczególnie http://www.decobazaar.com/ bo można tam trafić na fenomenalnych utalentowanych ludzi! :))

Ja będę polować dalej!



sobota, 10 sierpnia 2013

Pierwszy Dzień z Herbalife

Dziś miałam "Mój Pierwszy Dzień z Herbalife" w skrócie MPDH :)

Troszke błędów,ale...Głowa do góry bo uczymy się na błędach !!

Obiad był super. Udko z kurczaka może wydawało się ogromne, ale każdy wie że to nie udziec barani, bo większość to krząstki kość (a była gruba)  :) Dla oburzonych, że udko było pewnie smażone, infromuje że było pieczoe we własnym tłuszczu, w przyprawach.

Skórki też nie zjadłam, więc spokojnie nie wbiłam sobie w pupę kurczakowego tłuszczu:)

Błędy to:

- Jabłko na pierwszą przekąske, bo pobudza apetyt, więc przełoże je na drugą przekąske lub jako dodatek do soku warzywnego.
- Druga przekąska z serkiem wiejskim...porzucę go bez żalu:)

Ciesze się, że moge stosować moja dietę nie łączanie i UWAGA: mogę raz w tyg na główne danie zjeść moja ukochaną Bruschettę:)))

Kończę mój MPDH mądrzejsza na jutro:)

Aaaaa....dodam że obecnie ważę 68.7.... cel to 60-61 kg albo tyle kiedy się będę ze sobą czuć ok:) - i nie sądze żeby to była 5 z przodu, ponieważ na nieszczęsnej diecie Dukana doszłam do 61,4 kg i wyglądałam zadowalajaco, a mój organizm powiedział "sory kochana ale niżej nie"- i BARDZO DOBRZE!

I jeszcze uwaga: ODCHUDZANIE ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE. Uwierzcie, że możecie czuć na wadze spadek, ale w lustrze będziecie widzieć siebie, cały czas "tą grubą". Miałam tak na Dukania, dopiero dotarło to, że jest mnie mniej po ubraniach. Także pracujmy nad sobą, nad swoimi nawykami, nad swoja psychika i akceptujmy siebie i kochajmy siebie. Każdy je piękny, to że inni nas nie akceptują....ich problem!!!

Ostrzegam, że nie będę i nie chcę nosić rozmairu S vel XS bo będę wyglądać okropnie, a kobiece kształty mieć muszę i już. Dietą chce po pierwsze zaczać systematykę odżywiania, po drugie chce troszke zgubić, a niestety muszę być pilnowana.


A tak jeszcze przy okazji dla osób z Trójmiasta i okolic: Polecam Panią Anię http://www.mojafigura.pl/ oraz https://www.facebook.com/mojafigura ,  że aż mogę użyć tego określenia "Moją Panią Konsultant" :)

Niestety coś się stało i filmik...się poplątał....ale nagram, któryś z kolejnych dni...:)





wtorek, 6 sierpnia 2013

Plażing na Stogach.

 Miejsce leżakowania: przy brzegu.
Woda: ujdzie dało się zanurzyći pływać, przy większych falach tylko zanurzyć.
Otoczenie: palące matki wołające do dzieci "bo jak Cię pierd...", małzenstwo które prawie usiadło Ci na nogach bo może było tylko z 3m2 miejsca i ojciec drący się "Pola" "Faustyna" w ogromnych decybelach.

Dziki szał.....a piasek jest wszędzie teraz w domu....

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Poniedziałek...dla większości "Normalnie Pracujących" zmora....W poniedziałek pracę powinno się zacząć o 10, a najlepiej by było zaczać ją we wtorek...

Ja akurat pracowałam w niedziele i się bardzo cieszyłam (tak to jest egozim), że pogoda siadła w Trójmieście jeśli chodzi o słońce.

Dzisiejszy poniedziałek to dla mnie praca ale akurat zmiana nocna, wiec gdy po otwarciu oczu zobaczyłam, ze jest piękne błękitne niebo, w te pędę ogarnęłam sie i sruuuu....do Przywidza.

A jak tam było to pokazuje ten filmik:



Miłego dnia, życzy Egoistka Pafnucynka :)

czwartek, 4 lipca 2013

Zaproszenie do rozdania

Dziś króciótki wpis, a raczej zaproszenie do ROZDANIA na blogu u Ewy. Do wygrania są bardzo piękne nagrody:) chyba każdej kobietce przypadną do gustu:) Zapraszam:)) .

Szczegóły tu: http://www.modaiswoboda.pl/2013/06/rozdanie.html?spref=fb


Miłego dnia :))

środa, 3 lipca 2013

Naturalne kosmetyki....Aleppo, masło Shea, olejki....



Po ciężkiej nocy, porannym zdenerwowaniu powrót do domu okazał się miłą niespodzianką. Zadzwonił kurier z paczką naturalnych kosmetyków, które zamówiłam w poniedziałek wieczorem.

Produkty, które zamówiłam:


  • Aleppo 50% -mydło, które zawiera w sobie olej laurowy, oliwę z oliwek oraz 0,01% sody uzyskanej z wody morskiej. Czasem można spotkać się z nazwą jest do "Mydło Doskonałe" czy "Cud Aleppo". Procent przy mydle wskazuje ilość oleju laurowego. Im większe problemy ze skórą, tym większa powinna być wartość oleju laurowego.


 No i po kolei....

Olej laurowy należy do grupy naturalnych antybiotyków: silnie nawilża i ma działanie antyseptyczne. Świetnie pomaga na dolegliwości skórne: trądzik, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry czy łojotok.
Oliwa z oliwek, zawierająca witaminę E:opóźnia procesy starzenia i natłuszcza skórę- świetne dla osób mających suchą skórę.

Mydło pomaga w gojeniu się ran, blizn po operacyjnych, wrzodów i ropienia- świetnie dezynfekuje. Świetne do higieny intymnej.

Stosuje się je:
- jeśli ma się krosty, rany- codziennie
- jeśli nie ma się zbyt dużych problemów skórnych co 2 -3 dni

Ja to mydło używam też do mycia włosów. Poprzednio miałam 24%. Świetnie niweluje łupież, swędzenie, zmniejsza wypadanie włosów, wzmacnia cebulkę włosa.

Tym mydłem można myć nawet zwierzęta.



  • Masło Shea - Dzikie Drzewko wg tradycji to masło przygotowują wyłączanie kobiety wg staroafrykańskiej receptury. Inne nazwy: shea butter, masłosz, masło karite lub masło galam.


Masło Shea zawiera  substancje tłuszczowe, witaminy e i F oraz naturalne filtry chroniące przed promieniowaniem UVB, czyli świetna sprawa przed opalaniem się na słońcu czy solarium. Zresztą zaraz uciekam na balkon i przetestuję.

A szczególny powód dla którego zdecydowałam się na to masło jest fakt, że przyspiesz proces gojenia się ran i siniaków. Jest to każdego rodzaju skóry i można stosować przez 2 tygodnie codziennie, a potem co 2 -3 dni.

Zapach jest wręcz obłędny- aż się je chce zjeść.



  • Olejek Busajna jest to mieszanina olejów, maceratów i wyciągów roślinnych, które leczą skórę, a nie zapychają porów. Ten olejek stosuje się jako krem- odrobinę nakłada na twarz rozsmarowywuje lub wklepuje. Świetny do rąk i pięt.


Zawiera: skwalen, wyższe alkohole, kwasy tłuszczowe, fitosterole, wit.:E, A, B1, B2, B6, D i F, składniki mineralne oraz polifenole. Jest też źródłem kwasów omega 3,6 i 9- wolne rodniki- i wszystko jasne.
Chroni przed UV oraz wzmacnia tkankę łączną skóry i ściany naczyń krwionośnych, czyli pomocny dla osób borykający się z problemem cery naczyniowej; zapobiega rozstępom. Pachnie obłednei grejfruitem....mmmm pychotka. Po więcej szczegółów zapraszam na stronę, która będzie podana na końcu, bo o tym olejku to do jutra będę pisać:))

i ostatni ...


  • Olejek Kamasutra...zamówiłam z ciekawości i zapachu i faktycznego efektu. Tłumów adoratorów się nie spodziewam. Zapach kojarzy się z Opium i faktycznie jest na wieczór bo jest ciężki ale nie aż tak jak sie tego bałam.


Olejek pochodzi z Egiptu. Zastosowano w nim wyciągi roślin, które uważane są za afrodyzjaki.: sandałowiec, jaśmin, cynamonowiec, szałwia muszkatołowa, sok drzewa yohimbe, kapryfolium oraz inen domieszki w ilości poniżej 1% np korzeń galgantu.
Zalecane jest aby przed użyciem, zrobić test alergiczny. Jak narazie zapowiada się, że będę go używać...co to będzie ...co to będzie ;)


Jestem ciekawa jak będzie komponował się z moim perfumami....

No i to całe moje zakupy. Dostałam jeszcze w gratisie kadzidełka o pięknym orientalnym zapachu.

No nic...słońce dotarło na balkon, więc smaruję się i idę ...mam nadzieję, że nie zasnę bo coś ciężko juz myślę...

Miłego dnia

Produkty zamówiłam u tego sprzedawcy:

nick na Allegro: ISAMU1
strona: http://pachnacakraina.com/




Randka pomidora z natką pietruszki


Wieczorem w niedzielę musiałam coś przygotować do pracy....
Jest pomidor i ...pieturszka na balkonie- odmiana taka poskręcana : pietruszka naciowa Moss Curled 2.



Na wstępie skład:1 pomidor
spory pęczęk pietruszki
cytryna bądź pół- w zależności na jaką ilość -ja robiłam z połówki
pieprz czarny gruboziarnisty

I jaka filozofia? A żadna...po prostu siekamy drobno pietruszkę, drobno kroimy pomidora. Mieszamy to z sokiem cytryny i z wierzchu sypiemy pieprzem.

I...

Smacznego:)


czwartek, 27 czerwca 2013

Focaccia cebulowa


Tak od przeglądania do robienia... Przepis jest dla cierpliwych, bo o ile roboty przy nim mało to troszkę czekania jest...Ale warto.

Składniki:

1 łyżka suchych aktywnych drożdży


1 łyżka cukru


1 1/2 (375 ml) szklanki ciepłej wody


1/2 szklanki (125ml) oliwy z oliwek + do smarowania


1 1/2 łyżeczki soli


4 - 4 1/2 (625-670 g) mąki 


chlebowej (w razie potrzeby nie co więcej)

1/2 szklanki (60g) posiekanej cebuli


coś do posypania: sól morska / himalajska lub zioła


Drożdże wsypujemy do miski, zalewamy je 125 ml ciepłej wody i dodajemy szczyptę cukru- mieszamy, aż drożdze się rozpuszczą. Odstawiamy na 10 min.


Następnie dodajmy resztę wody i cukier, 1/4 szklanki (60ml) oliwy z oliwek, sól kuchenną i 1 szklankę (155g) mąki. Wyrabiamy ciaston na średnich obrotach przez 1 minutę, aż będzie miało konsystencję śmietany. Dodajemy kolejną szklankę mąki i dalej wyrabiamy przez ok. 2minuty. Dodajemy cebulę- mieszamy. Możemy też dodać inne dodatki np. kminek.


I tu zmieniamy łopatki na mieszadła na hakowe i na wolnych obrotach dodajemy po pół szklanki mąki (75g), aż powstanie miękkie ciasto, które będzie odchodzić od miski. Przez 6- 7 minut wyrabiać ciasto na wolnych obrotach, dodając po łyżce mąki, jeśli ciasto okaże się kleiste.


Wg przepisy należy przykryć miskę luźno folią do żywności i pozostawić na 20 min. Ja przykryłam ściereczką- i chyba tradycyjnie najlepiej.

W tym czasie przygotowujemy blachę: wykładamy ją papierem pergaminowym (do pieczenia) i lekko smarujemy oliwą. Ja akurat nie miałam papieru, więc posmarowałam bezpośrednio blachę- też dało radę.



Po 20 minutach ciasto kładziemy na blaszce i naoliwionymi palcami tworzymy owalny kształt o grubości 2,5 cm- oczywiście możecie zrobić jaki chcecie. Akurat trzymałam się sztywno przepisu. I znowu: przykrywamy luźno naoliwiona folią spożywczą i odstawiamy na godzinę (moja wersja do końca trzymała się czystej ściereczki), aż zwiększy swoją objętość. 


Następnie robimy w cieście wgłębienia.Skrapiamy pozostałą oliwą. Znowu przykrywamy naoliwioną folią lub ściereczką na 30 minut. Obsypujemy ciasto albo solą morska vel himalajską lub ziołami. '



I teraz tak:


Jeśli macie kamień do pieczenia, należy go umieścić na najniższej półce piekarnika i nagrzać go do 220 st.C. Potem umieszczamy na nim naszą blaszkę.

Jeśli nie mamy, temperatura ta sama i na normalnej blaszce na najniższym poziomie.

Pieczemy 20-25 minut, aż spód będzie rumiany.





Podajemy ciepłe lub w temperaturze pokojowej bez dodatków, posypane świeżymy ziołanu, suszonymi pomidorami i czarnymi oliwkami. Można też zetrzeć na nie ser, ale jeśli ser jest słonawy- nie sypiemy wcześniej na focaccie soli gruboziarnistej.





Smacznego!  :-)



poniedziałek, 24 czerwca 2013

Magia octu jabłkowego

Z octem jabłkowym spotkałam się pierwszy raz w postaci tabletek, jeszcze w szkole średniej, ale jakoś nie przywiązywałam do nich wagi i tak jak szybko zaczęłam je brać tak szybko odstawiłam.

3 lata temu gdy byłam na diecie Dukana, włączyłam w swoje codziennie życie picie octu. Poza mną również skorzystała z tego żona mojego kuzyna, która również była na diecie. I pamiętam jak była pozytywnie zaskoczona, że wyrównał jej się poziom wody w organizmie. Z czasem o nim znowu zapomniałam i dziś do niego znowu wracam i mam nadzieję, że na stałe.

Octy szeroko dostępne czyli winny czy destylowany zawierają szkodliwe dla organizmu składniki np. kwas octowy (C2H4O2), który niszczy czerwone krwinki, powoduje: anemie, zakłóca proces prawidłowego przyswajania pokarmu, marskość wątroby, wrzodowe zapalnie jelita grubego.

Zupełnie co innego można powiedzieć o occie jabłkowym. Zawiera w sobie kwas jabłkowy (C2H6O5), który łączy się z zasadami i substancjami  tworząc glikogen. Glikogen ma pozytywny wpływ na cykl menstruacyjny, który reguluje, polepsza stan naczyń krwionośnych, sprzyja tworzeniu się czerwonych krwinek. Ocet jabłkowy również zawiera potas, a ten jest potrzebny w naszym organizmie do tworzenia zapasu energetycznego oraz wycisza układ nerwowy i reguluje pracę hormonów. Zatrzymuje również w organizmie wapno, żelazo, magnez, chloru i krzem.  Znajduje się w nim 20 najważniejszych substancji mineralnych i mikroelementów, a także substancje balastowe. A one to pektyny, które regulują proces trawienia. Pobudzają wydzielanie się soków żoładkowych i synteze enzymów trawiennych, przez co złogi tłuszczu zostają rozszczepione i usnięte z organizmu- a to przyczynia się do obniżenia wagi ciała.

W Francji na bazie octu jabłkowego produkuje się kosmetyki. W dawnych czasach legioniści używali octu jabłkowego jako leku na opuchnięcia i ukąszanie- nosili przy pasie mała buteleczkę tego płynu. Znała też ocet Kleopatra- piła ocet jabłkowy po każdej obfitej uczcie, a  słyneła ze wspaniałej figury.


Ja osobiście używam octu jabłkowe z Rossmanna- jest mętny i najlepiej mi smakuje. 

Jeśli przeszkadza nam smak octu, możemy do niego dodać odrobinę miodu.

SPRAWDZAJCIE SKŁAD OCTU JABŁKOWEGO! JA RAZ KUPIŁAM NA RYNKU I BYŁ TO OCET SPIRYTUSOWY Z EKSTRAKTEM Z JABŁEK!!!!!

Również sama czasem przygtowuję ocet jabłkowy, najlepiej z jabłek winnych. Korzystam z najprostszego przepisu:

Jabłka kroje na kawałki (plastry,kostkę ale bez gniazd nasiennych i usuwam zgniłe i robaczywe części, skórka zostaje!!!), wrzucam do dużego słoja lub dzbanka. Jeśli macie gliniane garnki też będą dobre. Zalewamy je przegotowaną wodą z cukrem: 1 łyżka cukru na 1 litr wody. Woda nie może być gorąca tylko ciepła. Jabłka powinno zakryć-aczkolwiek będą one się unosić. Zakrywamy gazą obwiązując nicią lub gumką recepturką i odstawiamy w ciepłe, spokojne miejsce na 4 tygodnie. Po tym czasie przelewamy przez sito z gazą i rozlewamy najlepiej do ciemnych butelek. 

Poniżej przepis z książki Michała Tombaka "Droga do zdrowia"

"Ilość zależy od tego, do jakich celów się przygotowuje. Odrzucić zgniłe lub robaczywe części jabłek (nie obierać ze skórki). Jabłka wraz z gniazdami nasiennymi zmielić w maszynce do mięsa. Otrzymaną masę włożyć do emaliowanego lub szklanego naczynia z szeroką szyjką, dodać ciepłej przegotowanej wody (1 litr ody na 800g jabłek). Na każdy litr wody dodać 100g miodu, 10g drożdży piekarskich i 20g czarnego podsuszonego chleba. Zakryć naczynie i odstawić do sfermentowania w temperaturze 20-30 st.C (fermentacja zachodzi lepiej przy stałej temperaturze i gdy szyjka naczynia jest jak najszersza). W ciągu pierwszych 10 dni zawartość naczynia należy codziennie przemieszać drewnianą łyżką. Po upływie 10 dni przełożyć do worka z gazy i odcisnąć. Otrzymany sok jeszcze przefiltrować i przelać do naczynia z szeroką szyjką. Na 1 litr otrzymanego soku dodać 80g miodu i wymieszać drewnianą łyżka do całkowitego rozpuszczenia. Naczynie przykryć gazą i postawić w ciepłym miejscu (temperatura 20-30 st.C). Ocet jest gotowy w momencie gdy płyn zjaśnieje. W zależności od rodzaju jabłek, miodu i ilości wody oraz innych czynników trwa to zwykle 40-60 dni. Gdy płyn zjaśnieje, filtruje się go, przelewa przy pomocy lejka do półlitrowy butelek. Butelki należy szczelnie zamknąć (korek można zalać woskiem) i przechowywać w chłodnym miejscu. Tak przygotowany ocet można wykorzystywać (...) jako dodatek do surówek i innych potraw."

Poniżej- również z książki Pana Tombaka- co możemy leczyć octem jabłkowym  z przepisami na mikstury.
  • Utykanie spowodowane silnym urazem:
Ubić 1 żółtko + 1 łyżeczkę miodu + 1 łyżkę octu jabłkowego. Wszystko dokładnie wymieszać i wcierać w chore miejsce.
  • Półpasiec:
4 razy w dzień i 3 razy nocą (w przypadku gdy swędzenie nie pozwala spać) przykładać na zaatakowane miejsca gazę, nasączoną nie rozcieńczonym octem jabłkowym. Po 5-10 minutach swędzenie ustępuje, a po upływie 3-7 dni półpasiec znika.
  • Nocna potliwość:
Przed snem przetrzeć skórę octem jabłkowym.
  • Oparzenia:
Przy pomocy gazy zwilżyć poparzoną powierzchnie skóry octem jabłkowym, który uśmierza ból i zapobiega tworzeniu się blizn.
  • Żylaki:
Rano i wieczorem przemywać octem jabłkowym skóre w miejscach, gdzie są rozszerzone żyły i rozcierać. Oprócz tego 2 razy dziennie pić 1 szklankę ciepłej przegotowanej wody z rozpuszczonymi w niej 2 łyżeczkami octu jabłkowego. Po miesiącu stosowania regularnych zabiegów żyły zaczną się zwężać.
  • Dla kobiet w ciąży:
W okresie ciąży przed śniadaniem pić 1 szklankę cieplej wody z rozpuszczoną w niej 1 łyżeczką octu jabłkowego. Oprócz tego, przed każdym posiłkiem wypijać jeszcze 1 szklankę przegotowanej wody z rozpuszczonymi w niej 2 łyżkami octu jabłkowego i 2 łyżeczkami miodu. W ostatniej 3 miesiącach ciąży 2 razy w tygodniu, we wtorki i piątki, do mieszanki dodawać jedną kroplę jodu.
  • Obfite krwotoki podczas miesiączki, hemoroidy, krwotoki z nosa:
Pić codziennie 2 łyżeczki od herbaty octu jabłkowego na szklankę gotowanej wody
  • Odchudzanie:
Przed każdym posiłkiem wypijać 1 szklankę przegotowanej wody z 2 łyżeczkami octu jabłkowego.
  • Łzawienie oczu:
Do jednej szklanki wody dodać 1 łyżeczkę octu jabłkowego i 1 kroplę jodyny. Pić raz dziennie przez 2 tygodnie, potem tylko we wtorki i czwartki.
  • Utykanie spowodowanie zapaleniem stawów:
Przed każdym posiłkiem pić 10 łyżeczek do herbaty octu jabłkowego. W ciągu 2 dni dolegliwość ustąpi w 20%, a na piąty dzień w 50%. Po 30 dniach kuracji powinny zniknąć bóle stawów i zmniejszyć utykanie.
  • Nadciśnienie:
U niektórych osób w układzie trawiennym występuje niedostatek kwasu solnego, co podwyższa ciśnienie krwi. Aby skutecznie walczyć z tą dolegliwością trzeba jeść mniej mięsa, a przed jedzeniem pić od 1 do 3 łyżeczek octu jabłkowego. Ciśnienie krwi zauważalnie obniża się. Okresowo ocet można "przegryzać" 1 łyżeczką miodu. Wówczas efekt będzie jeszcze lepszy.
  • Ból głowy:
Do garnuszka nalać 1/2 szklanki octu jabłkowego i 1/2 szklanki przegotowanej wody. Wymieszać i postawić na małym ogniu. Kiedy roztwór się zagotuje, garnuszek zdjąć i zrobić inhalacje. Wdychać parę powoli 75 razy. Jeżeli ból głowy nie minie całkowicie, to na pewno przynajmniej znacznie osłabnie.


Korzystałam z poniżych książek :)



piątek, 21 czerwca 2013

Bruschetta z pomidorami i bazylią




Dziś prosta przekąska dla każdego...z tego co jest szeroko dostępne w każdym sklepie

W róznych lokalach spotykam sie z modyfikacjami Bruschetty, a to w postaci cebuli,albo czosnku pokrojonego w plastry, a nie "startego" na toście. 

Ja jednak uwielbiam ten tradycyjny. '



Świetna alternatywa na letni obiad, czy na kanapkę do pracy:)

Przepis zaczerpnięty z książki Księga Smaków Świata- Buchmann, którą wypożyczył mi kolega z pracy-magia przepisów. Mniam:))

Składniki:
1 dojrzały pomidor lub 2 srednie lub 16 pomidorków koktajlowych
kilka świeżych listków bazylii
kilka grubszych kromek chleba-który lubicie- polecam Graham lub ciabatte
2-3 ząbki czosnku
sól morska lub himalajska
oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia

Pomidorów pozbawiamy szypułek, i kroimy albo w plastry albo w kostke jak ja...Koktajlowe kroimy na pół. Listki bazywli porwac na mniejsze kawałki.

W piekarniku o temp.190st.C przypiec kromki na złoty kolor. Możemy to zrobić w tostownicy jesli mamy.

Ząbkiem czosnku energicznie nacieramy kromki z jednej strony, na nią położyć pomidory. Jeśli są używanie połówki pomidorków koktajlowych, nalezy je ścisnąć, a następnie ułożyć na tostach stroną z miższem. 

Posolić i polać oliwa. Posypać bazylią. Finito:) Smacznego:)






środa, 19 czerwca 2013

Jakiś czas temu na moim kanala na Youtube pojawił się przepis na Ekspresowa ciasto truskawkowe.

Nie ukrywam, że nie lubie "dłużyn" w kuchni, a na to ciasto wpadłam przez wujka google przypadkiem. Zmodyfikowałam je do 1 kostki masła i innego nadzienia:)

 http://www.youtube.com/watch?v=LEI4jyjRIQc

Składniki:

1 kostka masła
szczypta soli
2 łyzki słonecznika
2 łyzki dyni
2 łyzki migdałów płatków (lub posiekanych całych migdałow lub posiekanych orzechów lub też nie jak nam się nie chce)
1 łyzeczka i troszkę cynamonu
3 jajka
370 g mąki pszennej (1szkl to 130g czyli coś ok. 2 3/4 lub dwie...) po prostu tak żeby się ciasto nie kleiło:)
niecała szklanka cukru trzcinowego-wystarczy nawet pół:)

Na nadzienie:
niecałe pół kg truskawek, najlepiej kazdą na pół :) Jeśli traficie na sezon innego owocu, możecie zrobić z innym owocem.

W oryginale nadzienie składało się z: konfitury malinowej,truskawek,malin i borówek, więc...szalejmy:))

Wszystkie składniki zagniatamy.Z mąką robimy tak, że jesli po naszych 2szklankach ciasto się klei...dosypujemy jeszcze trochę:) Jajka dodajemy na końcu.

Z 2/3 wygniatamy spód- ja robiłam w standardowej okragłej formie. Na to kąłdziemy nasze nadzienie, a na koniec opruszamy pozostała częścia:)

Nie jest to filozoficzne ciasto:) Nie ma się czego bać:)

Jest zdrowe:))) 

Smacznego kochani:)





A tu przepis którym się inspirowałam:  http://kingaparuzel.pl/blog/2013/06/ekspresowe-ciasto-z-owocami/

wtorek, 18 czerwca 2013


Dzień Lenia....czyli wyspanie się, posprzątanie, nie udany wypad na opalnie się przez chmury. Na szczęście na balkonie ich nie było:) Chwila ćwieczeń i spać...jutro może po pracy znowu opalanie jak słońce i chęć pozwoli. Nic mi się nie chce...więc idę spać.